Archiwum 09 czerwca 2003


cze 09 2003 ,,Niektorzy lubia poezje. Czy jesteś w tej...
Komentarze: 7

      ,,Niektorzy lubia poezje. Czy jesteś w tej grupie?” odpowiedź na to pytanie wydaje się być bardzo prosta: ,,Tak, ja naleze do tej grupy” ale, co dalej? co w związku z tym? Aby rozwinac odpowiedz na pytanie zawarte w temacie zadam kolejne ,,dlaczego...?” i ,,czym wlasciwie jest poezja?”.

,,Tam gdzie jest poezja- nic nie jest poezja. Tam gdzie jest poeta- nie ma poezji, a tam gdzie nie ma poezji, nie moze być poety, bo tam gdzie nie ma poezji-nie ma nic” – tak Edward Stachura opisuje poezje i poetę w swej ksiazce ,,Fabula rasa”, dalej pisze ,,kiedy zas jest poezja-wszystko jest poezja: wszystkim jest poezja i wszystko jest poezja. Kiedy jest poezja- poeci tez sa poezja. Prawdziwy poeta nie jest poeta.. Prawdziwy poeta jest poezja...”

I na tym wlasciwie moglabym zakonczcć swa wypowiedz, udzielilam odpowiedzi na zadane pytanie, słowami Stachury uzasadniłam ją.

 Czerpiac informacje z najglebszych zakamarkow mojego wnetrza postaram sie jednak odpowiedziec wlasnymi slowami na zadane pytania.

          ,,Czym (dla mnie) jest poezja?” Poezja jest czescia mojej duszy, mojej psychiki, moim JA, a zatem wszystkimi moimi myslami, chceniami, niechceniami, pragnieniami, sprzeciwami, ambicjami, marzeniami, jest moją nadzieja, wiara, za pomocą poezji wyrazam swe uczucia, wyrazam samą siebie. Nie moge po prostu powiedzieć ze ja lubie. Poezja wciaga mnie w wir analizy wewnetrznej, w nieustanny szal obserwacji i nieustepliwej pokusy badania samej siebie, zycia, swiata, otaczajacej mnie rzeczywistosci, dostrzegania szczegolow i barw niedostępnych i zakazanych, metafizycznie niewyjasnionych. Dzieki poezji staje sie tworczynia mojej własnej rzeczywistosci, pozwala mi ona dostrzec siebie jako mała uczestniczke wielkiej calosci jaka jest swiat i spojrzec na siebie spoza tego wszystkiego, jakby jakimś tajemniczym, niewidocznym, trzecim okiem mej duszy.

Przed poznaniem ,,prawdziwej” poezji, jaka jest dla mnie przede wszystkim tworczosc Edwarda Stachury, utozsamialam sie ze slowami Wislawy Szymborskiej ktora pisze:

,,Jestem pułapka w pułapce,

zamieszkiwanym mieszkancem,

obejmowanym objeciem,

pytaniem w odpowiedzi na pytanie”

 Teraz nie utozsamiam się z niczyimi słowami. Uswiadomilam sobie, ze wyraze sama siebie tylko poprzez wlasne slowa. Zrozumialam, ze poezja to zycie. Zyje, wiec w niej uczestnicze. Poezja otacza mnie i jest tam gdzie z nia pojde, gdzie ja z soba zabiore. Poezja jest tam, gdzie ja dostrzege. Kiedy to zrozumiałam zaczelam obserwować swiat, a to co zobaczyłam przelewalam na kartke papieru, i tak napisalam kiedys:

,,W dzisiejszym swiecie szarosci

kazdy swym plaszczem codziennosci

zakrywa swe czarne mysli.

W naszych chorych glowach

tworzymy obrazy

 wykrzywiajace wykreowana rzeczywistosc

w ktorej ksztaltujemy swe odbicie...

A w mentalnej przestrzeni

slow i obrazow

Tworzymy wlasne,

nienaganne ,,JA” ”

Od tego sie zaczelo. Nie wiem czy to co sama tworze moge nazwac ,,poezja” ale dla mnie wszystko co niezrozumiale a zarazem tak proste, nia jest. Wiersz w takim rozumieniu stal sie dla mnie odbiciem rzeczywistosci, poezji otaczajacego mnie swiata, poezji dnia codziennego. Stal sie przefiltrowanym obrazem mojej jedności ze swiatem uwypuklajacym piekno, strach, szal, harmonie, bol- fizyczny i psychiczny, cierpienie, tesknote, zapomnienie, troske i milosc.

Dzieki poezji, w otaczajacej mnie rzeczywistosci zaczelam dostrzegac to, co kiedys wydawalo mi się wrecz nierealne. Zaczelam nie tylko to dostrzegac ale nauczyłam się to wyrazac. Poezja stala sie narzedziem niematerialnym dzieki ktoremu w zaskakująco trafny (dla mnie) sposob nauczyłam się okreslac niezrozumiałosc czasow wspolczesnych, stala sie narzedziem uwydatniajacym gleboko ukryta, prawdziwa nature człowieka i budzącym to, co do tej pory drzemało w niewzruszonym snie. Teraz wystarczy już tylko chwila spokoju i refleksji abym mogla ,,wtopic" sie w poezje cała soba i odczytywac ja wprost z powietrza, wody, ziemi, lasu, ludzi przechodzacych obok. Z poezja jest tak jak z muzyka, jest wszedzie, trzeba tylko umiec, i przede wszystkim chciec,  ją dostrzec. Ja pragne tego z calgo serca i coraz czesciej mi sie to udaje.

Ostatnio przekonałam sie, jak ,,stara” jest poezja, czytająa Biblie Tysiaclecia zwrocilam uwage na cos, co w szczegolny sposob ja tworzy, tworzy poezje ktora uwydatnia to, co kazdy z nas, swiadomie lub nieswiadomie, chce ukryc:

,,Nie rozumiem bowiem tego co czynie, bo nie czynie tego co chce, a to co czyneę- tego wlasnie nienawidze” (Rz.8,15)

Niby tak proste slowa, a znacza tak wiele- tym dla mnie jest poezja. Jest sposobem zapisania waznych rzeczy za pomoca prostych slow, jednak sposob uzycia tych slow jest jeszcze wazniejszy.

Tak naprawde poezja jest zrozumiała tylko dla tego, kto ja tworzy. Tworca zapisujac slowo na kartce papieru ma na mysli dziesiec innych kojarzacych mu się wlasnie z tym jednym, z tym zapisanym, tak więc czeste w dzisiejszych czasach pytania typu ,,co autor mial na mysli?” wydająami sie jak najbardziej bezsensowne i bezcelowe. Jak juz pisalam, odpowiedzi na nie moze udzielic jedynie sam autor a wszystkie nasze odpowiedzi sa jedynie domyslami, jakze czesto, po rozmowie z tworcą, okazujacymi sie zupelnie blednymi.

          Tak wiec na tym zakoncze opisywanie bardzo waznej czesci mojego swiata ktory buduje z kazdym dniem, czesci mojego swiata zwanej ,,poezja”




pocaluneksmierci : :