Najnowsze wpisy, strona 4


wrz 14 2004 Bez tytułu
Komentarze: 6

2004.07.14

***

słowa...bolą najbardziej te niewypowiedziane...

czyny...ranią te niedokonane...

głos jak sztylet przeszywający serce niewinne zaczernia myśli czyste

i pełne szczęścia oczy już nie patrzą na świat przez pryzmat Ciebie...

To był 8 dzień stworzenia który okazał się pomyłką, więc wykreślono go z egzystencjalnego pamiętnika świata...

 

pocaluneksmierci : :
kwi 27 2004 Bez tytułu
Komentarze: 5

"Jak górskie szczyty dookola patrzymy na siebie odseparowani dolinami, za duzi, aby przemknąć niepostrzeżenie obok, za mali by dotknąć nieba...."

                               Jerzy Kosiński "Malowany ptak"

pocaluneksmierci : :
kwi 05 2004 Bez tytułu
Komentarze: 6

 

Czyżby pozytywne wibracje docierały również do mnie...?

Tak czuję, i doceniam to tym bardziej, ze docierają one wyjątkowo rzadko a z takim nasileniem to już w ogóle....J hm....fajne uczucie móc powiedzieć że jest się szczęśliwym z samym sobą

pocaluneksmierci : :
mar 20 2004 Bez tytułu
Komentarze: 7

Być tylko czyjąś odskocznią od życia

Innym, wspaniaym światem 

Schronieniem do czasu odbudowy spalonych mostów

Kimś, z kim się chce rozmawiać

Kimś, z kim się chce przebywać

Ale nie kimś, z kim chce się być

Nie kimś, z kim się chce żyć

Po prostu zawsze tylko „być”

pocaluneksmierci : :
mar 16 2004 Bez tytułu
Komentarze: 13

"Życie na poczekaniu
Zycie na poczekaniu
Przedstawienie bez próby.
Ciało bez przymiarki.
Głowa bez namysłu.
Nie znam roli, którą gram.
Wiem tylko, że jest moja, niewymienna.
O czy jest sztuka.
zgadywać muszę wprost na scenie.
Kiepsko przygotowana do zaszczytu życia.
narzucone mi tępo akcji znoszę z trudem.
Improwizuję, choć brzydzę się improwizacją.
Potykam się co krok o nieznajomość rzeczy.
Mój sposób bycia zatrąca zaściankiem.
Moje instynkty to amatorszczyzna.
Trema, tłumacząc mnie, tym bardziej upokarza.
Okoliczności łagodzące odczuwam jak okrutne.
Nie do cofnięcia słowa i odruchy,
nie doliczne gwiazdy.
charakter jak płaszcz w biegu dopinany -
oto żałosne skutki tej nagłości.
Gdyby choć jedną środe przećwiczyć zawczasu,
albo choć jeden czwartek raz jeszcze powtórzyć!
A tu już piątek nadchodzi z nie znanym mi scenariuszem.
Czy to w porządku - pytam.
(z chrypką w głosie,
bo nawet mi nie dano odchrząknąc za kulisami).
Złudna jest myśl, że to tylko pobieżny egzamin
składany w prowizorycznym pomieszczeniu. Nie.
Stoję wśród dekoracji i widzę, jak są solidne.
Uderza mnie precyzja wszekich rekwizytów.
Aparatura obrotowa działa od długiej już chwili.
Pozapalane zostały najdalsze nawet mgławice.
Och, nie mam wątpliwości, że to premiera.
I cokolwiek uczynię,
zamieni się na zawsze w to, co uczyniłam."

Wisława Szymborska

pocaluneksmierci : :